Nakręcanie zegarów

Wszystkie zabytkowe zegary (no, poza słonecznymi i nielicznymi o specjalnych formach napędu) wymagają dla swojego chodu nakręcania, czyli dostarczenia energii, która zostanie zmagazynowana w formie odpowiedniej dla danego mechanizmu. Częstotliwość nakręcania, która jest konieczna dla zachowania ciągłego chodu zegara jest różna, zależna od konstrukcji. Zróżnicowanie przebiega od zegarów trzydziestogodzinnych (praktycznie trzeba nakręcać codziennie) do czterystudniowych (praktycznie trzeba nakręcać co rok). Te uwagi o praktycznym nakręcaniu biorą się stąd, że zawsze warto mieć pewien zapas chodu na wypadek zapomnienia o nakręceniu zegara. W polskiej tradycji zostało to uwzględnione w określeniach stosowanych do zegarów, mówi się o zegarach dobowych czy też tygodniowych chociaż tak naprawdę mają one dłuższy chód. 

Bardzo przyjemne jest takie systematyczne (żeby nie powiedzieć rytualne) nakręcania zegara, a jeszcze lepiej zegarów. Ja mam akurat zegary ośmiodniowe i dniem nakręcania jest sobota. 

Czasami nie jestem pewien jaki czas chodu zapewnia dany mechanizm i w takiej sytuacji nie pozostaje nic innego jak przeprowadzić proste badanie: nakręcić zegar i poczekać aż chód ustanie. Oczywiście trzeba mieć pewność, że mechanizm jest sprawny. 

W wielu przypadkach można na podstawie samego typu zegara określić dosyć precyzyjnie jego czas chodu. Angielskie zegary podłogowe są albo trzydziestogodzinne (i wtedy nie ma otworów do nakręcania w tarczy zegara), albo ośmiodniowe (są otwory do nakręcania w tarczy), ale zdarzają się też, co prawda bardzo rzadko, trzydziestodniowe. Angielskie zegary konsolowe, czy też stołowe tradycyjnie są ośmiodniowe. Francuskie zegary, tak podłogowe jak i konsolowe/stołowe są najczęściej ośmiodniowe chociaż można spotkać zegary z chodem dwutygodniowym. Stojące czy też ścienne zegary niemieckie zwykle są o konstrukcji ośmiodniowego mechanizmu, a konsolowe/stołowe są najczęściej trzydziestogodzinne. Takie informacje o typowych czasach chodu mogą być także podstawą do diagnozy o stanie mechanizmu. Jeżeli typowy osiemnastowieczny mechanizm austriackiego zegara stołowego chodzi tylko 26 godzin to zapewne oznacza to, że sprężyna nie jest już w najlepszym stanie (co, niestety jest typowe dla tych zegarów). W angielskim zegarze podłogowym z otworami do nakręcania w tarczy wystarczy, że zostaną skrócone linki, na których wiszą wagi, i już zegar nie będzie chodził przez osiem dni. Podobny efekt, nawet w przypadku linek o właściwej długości, pojawi się także wtedy, gdy mechanizm będzie umieszczony w za niskiej skrzyni co spowoduje, że nie będzie możliwości wykorzystania pełnej długości linek.

Do nakręcania zegarów, w ogromnej większości przypadków, służą specjalne klucze. Ich zasadnicza część to pręt, w którym jest wykonany otwór o przekroju kwadratowym.

Niestety, końcówki te nie są takie same we wszystkich zegarach, występuje dosyć duże zróżnicowanie tak między typami zegarów jak i zależnie od czasu/miejsca ich powstania. Staram się zawsze używać klucza, który dosyć precyzyjnie i głęboko wchodzi na bolec mechanizmu. Za duże klucze (dokładnie: takie, które mają otwór za duży) mają tendencję do przeskakiwania po bolcu w czasie nakręcania co w efekcie prowadzi do wyoblenia bolca i koniec końców uniemożliwia nakręcanie zegara. Za małe klucze, jeśli w ogóle wejdą na bolec, to wchodzą zbyt płytko i łatwo zeskakują z bolca w czasie nakręcania. Efektem są zwykle paskudne uszkodzenia tarczy w okolicach otworów do nakręcania na czym szczególnie cierpią tarcze emaliowane.

Kilka przykładów kluczy, poszczególne ich modele są dosyć ściśle związane z konkretnymi typami zegarów. Można każdy zegar nakręcić dowolnym kluczem (byle rozmiar pasował) ale bardzo jest to przyjemne jeśli klucz "zgadza się" z zegarem.

Jest kilka typów zegarów, które nie wymagają żadnego specjalnego przyrządu do nakręcania. Angielskie trzydziestogodzinne zegary podłogowe, szwarcwaldzkie kukułki, holenderskie zegary ścienne Zaandam, tzw. żelaźniaki i kilka innych nakręca się poprzez podciągnięcie wag napędowych, zwykle drugim końcem sznura/łańcucha, na których są zawieszone wagi.

Koła napędowe mechanizmu z napędem obciążnikowym sznurowym. Sznur przechodzi przez rowek w kole napędowym.  Boczne ścianki rowka mają nacięcia/ząbki zapobiegające ślizganiu się sznura. Na jednym końcu sznura zawieszona jest waga napędowa, a na drugim niewielki przeciwobciążnik, którego zadaniem jest zapobieganie wyskoczeniu sznura z rowka. Nakręcanie zegara polega na podciągnięciu wagi jak najbliżej mechanizmu zegarowego. Czas chodu takich mechanizmów jest zależny od długości sznura, a ponieważ zwykle są to zegary ścienne, wagi zwisają swobodnie poniżej, to im wyżej go powiesimy i dłuższe damy sznury tym chód będzie dłuższy.

Alternatywnie do sznura bywa stosowany łańcuch. 

Brak otworów do nakręcania w tarczy, a więc mechanizm nakręcany poprzez podciąganie wag napędowych. W tym przypadku jest to typowy mechanizm angielskiego podłogowego zegara trzydziestogodzinnego. Obok tarczy łańcuch napędu, bloczek do zawieszania wagi i dodatkowy przeciwobciążnik zapobiegający wyskakiwaniu łańcucha z rowka kół napędowych. Charakterystyczną cechą jest to, że łańcuch (lub sznur) jest bez końca, jest to zamknięta pętla przebiegająca przez cztery elementy: koło napędowe chodu, wagę, koło napędowe dzwonienia i przeciwobciążnik. Tak więc, z jednej wagi napędzane są i chód, i dzwonienie. Nakręcanie polega na podciągnięciu wagi poprzez pociągnięcie łańcucha/sznura od strony obciążnika. Interesującą właściwością tego rozwiązania jest to, że nie ma utraty chodu w czasie nakręcania.

Znaczną większość stanowią zegary nakręcane za pomocą klucza, zwykle obrotem klucza w prawo. Tylko bardzo nieliczne są nakręcane obrotem w lewo. 

Nakręcając zegar zawsze staram się zachować płynny, nie za szybki, nie za wolny, obrót klucza. Unikam nerwowego szarpania się z kluczem. Daje to mechanizmowi możliwość "dostosowania się" do nowej sytuacji. W mechanizmach sprężynowych w czasie nakręcania sprężyna jest nawijana na wałek, powstają potężne naprężenia. Czasami wręcz słychać "szamotanie się" sprężyny w bębnie. W czasie nakręcania zegarów z napędem obciążnikowym linka, na której wiszą wagi, jest nawijana na bęben i ważne jest by kolejne zwoje układały się obok siebie, jeśli jeden zajdzie na drugi to zegar zwykle odmówi chodu. 

Niestety, zdarzające się nieszczęście: linka w zegarze obciążnikowym nawinęła się tam, gdzie nie powinna. Jest to bardzo poważny problem, w takim przypadku zegar z pewnością przestanie chodzić. Czasami udaje się ją wyplątać, ale jedynym pewnym sposobem jest rozłożenie mechanizmu zegara i rozplątanie tego wszystkiego. Powodem takiego nieprawidłowego nawinięcia się linki jest zdjęcie wag w momencie gdy część linki jest nawinięta na bęben. Linka jest dosyć sprężysta (nawet ta z naturalnego jelita, nie mówiąc o żyłce rybackiej, czy też stalowej, które też bywają stosowane) i bez obciążenia "rozprostowuje się”, i wchodzi w najmniej oczekiwane miejsca.

Wagi, szczególnie ciężkie, mają tendencję do kołysania się jeśli zbyt szybko i szarpiącym ruchem nakręcać zegar. Taka rozkołysana waga może poczynić szkody skrzyni zegarowej lub zakłócić ruch wahadła, które często ma swoją trasę ruchu bardzo blisko wag. Z tego też powodu zawsze w czasie nakręcania takich zegarów obserwuję, co się dzieje z wagami i uspokajam ich ewentualne rozkołysanie. Właściwie to zawsze staram się asekurować mechanizm zegara w czasie nakręcania. Czasami mocowanie w skrzynce nie jest zbyt pewne i podczas nakręcania cały mechanizm jest poruszany. Szczególnym przypadkiem są tu francuskie zegary kominkowe, które zazwyczaj wymagają przytrzymanie tarczy w czasie nakręcania, a powodem tego jest to, że konstrukcja umożliwia obrót mechanizmu w obudowie (i nie ma na to rady, chyba żeby jakieś przeróbki porobić). Jeśli nie przytrzymać tarczy przed obrotem to zegar może stracić ustawienie wahadła i przestanie chodzić.

Zestaw wag w klasycznym angielskim podłogowym zegarze ośmiodniowym. Ten przykład, co prawda, odbiega nieco od większości zegarów tego typu, ponieważ ma także dzwonienie kwadransów. Ich napędem jest waga z prawej strony (ok. 16 kg). Środkowa to waga chodu (ok. 4 kg), lewa to dzwonienie godzin (ok. 6 kg). Jeden koniec linki jest zamocowany na stałe pod mechanizmem zegarowym, następnie linka przechodzi przez bloczek, na którym jest zawieszona waga i jej drugi koniec jest nawijany na bęben w trakcie nakręcania. 

Zapadka osi napędowej utrzymuje naciąg sprężyny/linki. Charakterystyczny terkok słyszalny w trakcie nakręcania zegara to przeskakiwanie zapadki po zębach koła zapadkowego.

Siła, której trzeba użyć w czasie nakręcania, jest bardzo różna dla poszczególnych zegarów. Ze znanych mi przypadków najmniejszego wysiłku wymaga typ ściennego dziewiętnastowiecznego zegara obciążnikowego zwany potocznie "żyłkowcem", zazwyczaj prawie nie czuje się oporu podczas nakręcania. Wiele wysiłku, mocnej ręki, wymagają francuskie mechanizmy wykonane tak do połowy osiemnastego wieku. Te zegary mają bardzo mocne i długie (ponad 2 metry) sprężyny, a trzeba je nakręcić do końca by podtrzymać tygodniowy, albo i dłuższy chód. Zawsze staram się nakręcić mechanizm zegarowy do końca. W każdym przypadku jest wyczuwalny wyraźny opór, który obwieszcza koniec nakręcania. Opór ten może być wynikiem nawinięcia całej sprężyny na wałek, a może też być wynikiem działania specjalnych elementów mechanizmu, które ograniczają nakręcanie. Staram się wyczuwać zbliżający się koniec nakręcania. Jeżeli za bardzo się rozpędzić to, w przypadku mechanizmów z ogranicznikiem nakręcania, jest to bardzo nieprzyjemne, można narobić szkód: niszczy się klucz i bolec do nakręcania (jeżeli są źle spasowane to jest to pewne), klucz może zeskoczyć i uszkodzić tarczę, wreszcie, można osłabić mocowanie mechanizmu w skrzynce.

Jeden otwór do nakręcania na tarczy zwykle oznacza, że mechanizm zegara składa się jedynie z napędu chodu. Może być jednak wyposażony w bierny mechanizm bicia, to jest taki, który każdą pełną godzinę sygnalizuje jednym uderzeniem w dzwonek.

Dwa otwory do nakręcania w tarczy zegara informują, że jest to zegar, który także wybija godziny. Może też pojedynczym uderzeniem w dzwonek sygnalizować pół godziny. W tym przypadku, ponieważ jest to mechanizm francuski, tak jest. 

W tym dwuotworowym przypadku prawy otwór to nakręcanie chodu, a lewy bicia. Ta informacja może się przydać w przypadku, gdy nie chcemy słyszeć wybijanych godzin (i zaniechać nakręcania mechanizmu bicia). Ja tego zupełnie nie rozumiem, ale wiem, że są takie przypadki. 

Na tym przykładzie widać także to, że nie w każdej chwili jest możliwe nakręcenie zegara: wskazówka przysłania otwór do nakręcania i trzeba poczekać na dogodny moment. Stąd też wygodnie jest mieć mniej więcej stałą godzinę godzinę nakręcania z odpowiednim układem wskazówek.

Trzy otwory do nakręcania w tarczy, maksymalna liczba jaką można spotkać w znakomitej większości przypadków konstrukcji zegarowych. Nakręcanie chodu to otwór środkowy, lewy to bicie godzin, a prawy bicie kwadransów.

W tym przypadku można być nieco zdezorientowanym: są dwa otwory do nakręcania (wyraźnie widać bolce do nakręcania), ale jakoś dziwnie umieszczony jest ten dolny. Jest to dosyć charakterystyczna właściwość wczesnych zegarów, zanika gdzieś na początku XVIII wieku. Otwory do nakręcania były umieszczane w sposób dość dowolny co, zapewne, wynikało z braku standaryzacji konstrukcji mechanizmów zegarowych. W tym przypadku otwór blisko centrum tarczy z ozdobnym wykończeniem służy do nakręcania chodu, a drugi do nakręcania bicia godzin. 

Ten mechanizm trzeba dobrze przeanalizować by poprawnie zidentyfikować bolce do nakręcania, a jest ich aż cztery: chód, bicie kwadransów, bicie godzin i budzik. Na szczęście, chociaż zdecydowanie bardziej niestety, z takim zegarem można się spotkać rzadko.

Warto pamiętać, że w trakcie nakręcania zegara zazwyczaj mamy do czynienia z utratą chodu. Wahadło może siłą rozpędu wykonywać swój ruch ale, jeśli spojrzeć na sekundnik (jeśli jest) to okaże się, że stoi on w miejscu, albo wręcz przesuwa się w przeciwną stronę.  Tak więc, zegar po nakręcaniu, będzie spóźniony o czas, który zajęło nam kręcenie kluczem. Nie jest to specjalny problem. Ot, trzeba poprawić wskazanie  po nakręceniu, a zwykle i tak jest to konieczne.

Są też mechanizmy z podtrzymaniem chodu w czasie nakręcania. W tym przypadku w bęben napędowy wbudowana jest sprężynka, która jest napinana w trakcie normalnego chodu zegara napędzanego obciążnikiem. W trakcie nakręcania, gdy obciążnik nie może napędzać chodu, sprężynka przejmuje tę rolę. 

2005                    2023

©Copyright Zbigniew Roman, kontakt